Pełnia księżyca od wieków fascynuje i
niepokoi.
Ludzie
przypisują tej fazie magiczne znaczenie, tajemnicę budzącą także lęk.
Niektórzy
odczuwają w sobie zmiany wywołane pełnią, odbierające poczucie rzeczywistości i
bezpiecznej zwyczajności. Nie mogą spać, potrzeba czegoś nieznanego i
nienamacalnego gna ich do działania, do czynów, których by się po sobie nie
spodziewali.
Jeśli
tej potrzebie ulegną, nic już ich nigdy nie zaspokoi tak, jak w czasie pełni. W
bajaniach przedstawiano krwiożercze istoty, przybierające wilczą postać, albo pozostające
gdzieś pomiędzy życiem i śmiercią.
Czy
istnieją naprawdę? Nie wiadomo.
Pewne
jest zaś, że niektóre ich cechy przejmują ci, których pełnia pochłania,
zmienia, wpędza w niepohamowany i niezaspokojony głód emocjonalny albo
seksualny.
Żyją
w śród nas i są równie niebezpieczni.
Uważaj, gdy będziesz szedł sam późnym
wieczorem lub nocą opustoszałymi uliczkami, w parku, w lesie, kiedy księżyc w
pełni pyszni się na bezchmurnym niebie. Poczujesz
się nieswojo, ogarnięty niezrozumiałym niepokojem, oczekując na coś
niespodziewanego i niewytłumaczalnego.
Wyjdzie
ci na spotkanie dziewczyna, wyglądająca przeciętnie, może nawet niewinnie. Zbliżając
się do niej, uspokoisz swój strach, nierozważnie.
Spojrzy
na ciebie, a ty odwzajemnisz spojrzenie. Już po tobie.
Jej
oczy omamią ofiarę, zahipnotyzują, wyślą potężny erotyczny impuls. Po
twoim ciele błyskawicznie rozleje się pragnienie. Będziesz wręcz rozpaczliwie
potrzebował jej ciała, dotyku, pocałunków, wyuzdanych splotów. Ogarnie cię
pożądanie w czystej postaci, o całkowitym stężeniu.
Jeśli się jej spodobasz, zatrzyma się,
podejdzie do ciebie, spojrzy jeszcze głębiej, z przeciągłym błyskiem w oczach,
uśmiechem cię zdobędzie i już się nie wyzwolisz, dopóki się tobą nie nasyci.
Nie
ważne gdzie będziesz, czy ktoś cię będzie mógł zobaczyć, czy usłyszeć. Już nie będzie
ratunku. Zostaniesz
zaprogramowany, zarażony. Atawistyczny strach zostanie uśpiony, wszelkie
odruchy rozsądku zanikną. Każda twoja cząstka będzie dążyć do zdobycia tej istoty
i nasycenia wyimaginowanego pragnienia.
Zaprosisz
ją na drinka lub filiżankę herbaty. Użyjesz całej swojej inteligencji, naiwnie
myśląc, że to ty ją wabisz. W końcu pozwoli się odprowadzić do domu i zaprosi
do siebie. Pójdziesz.
Rozmową będziesz udowadniał swoją atrakcyjność, choć tak naprawdę nie będziesz miał
ochoty tracić czasu na zbędne rytuały. Ona także.
Zafascynowany zobaczysz, jak zamyka
drzwi i zdejmuje płaszcz, pod którym nie skrywa jej już żaden strój. Nie
włączy nawet odrobiny światła, a i tak wszystko będziesz widział wyraźnie. Twoim
wzrokiem, tak jak pozostałymi zmysłami, pokieruje erotyzm.
Jej
nagość wyda się piękna, wyzywająca i nierzeczywista. Oczy zapłoną i cała zalśni
w blasku księżyca, wdzierającym się przez niezasłonięte okna. Zatańczy,
dotykając swych krągłości w sposób pobudzający wyobraźnię.
Nie
będziesz sobą, nie będziesz kontrolował pragnień, doznań i zdarzeń. Zamroczony umysł
podpowie tylko, że musisz ją mieć. Niecierpliwe
czekanie, aż ci na to pozwoli, wyda się męką. Wreszcie,
przybierze zachęcającą pozę i pozwoli się do siebie zbliżyć. Będziesz
całował i smakował każdy skrawek jej ciała. Stracisz poczucie tu i teraz. Westchnie,
przywodząc na myśl najpiękniejszą muzykę. Znajdziesz się już w całkowicie
odrealnionym istnieniu.
Zobaczysz,
usłyszysz i doświadczysz, lecz nie będziesz wiedział, czy to marzenie, czy sen,
czy naprawdę dosiada cię i galopuje jak na rączym ogierze, gnana fantazją
pełni. Zobaczysz, jak ponętny biust faluje w rytm jej ruchów, jak bierze twoje
dłonie, pieści ich wewnętrzną stronę, a potem układa na swoich biodrach i
zachęca żebyś pokierował jej ciałem. Jak zatracasz się w upojnym tańcu. Coraz
szybciej, coraz intensywniej. A potem, jak klęka pomiędzy twoimi nogami
zapowiadając nowe tortury. Pieści, głaska, ugniata, delikatnie drapie i kąsa.
Od stóp, kolan, ud aż po pachwiny.
Spojrzy
z pewną czułością i powie, że jej się podobasz i pozwoli ci zrobić z sobą, co
tylko zechcesz. Z rozkoszą to zrobisz. Łagodnie, mocniej, gwałtowniej, głęboko
aż po samą jej istotę. Jeszcze, jeszcze i jeszcze …
Odczujesz
jej wewnętrzny krzyk, seksualne apogeum i sam zalejesz ją zasłużonym
spełnieniem. Odpłyniesz
wyczerpany.
Nie będziesz nawet pamiętał dokąd
zmierzałeś i jak wróciłeś do domu.
Spróbujesz
sobie przypomnieć gdzie z nią byłeś, gdzie cię zaprowadziła. Na
próżno wiele następnych dni będziesz szukał jej i tego miejsca. Już jej nie
spotkasz? Może, kiedy znowu nastanie pełnia…
Nie
od razu sobie uświadomisz, że to za sprawą tej czarownej fazy księżyca ulegasz
przemianie.
Gdy nadejdzie następna pełnia, ty także
nie będziesz mógł zasnąć. Będziesz rzucał się w łóżku, doznawał przemożnej
potrzeby przygarnięcia ku sobie tego ciała pachnącego kobietą i żądzą. Nic cię
nie ukoi, jeśli nie wstaniesz i nie pójdziesz na poszukiwanie lunarnej
dziewczyny.
Będziesz chodził po nocy tęskniąc, aż
wreszcie sam udasz się na … polowanie.
Bardzo poetycko i tak... ulotnie? Ciężko mi znaleźć odpowiednie słowo, ale zdecydowanie Twoje wpisy mają niepowtarzalny klimat. Swoją drogą, jeśli sexting jest dla Ciebie tematem raczej obcym, w wolnej chwili zajrzyj na forum o sextingu, który otworzy przed Tobą wszelkie tajniki tej erotycznej zabawy.
OdpowiedzUsuń